Webinar otworzył Łukasz Karmowski, prezes zarządu Związku Gorzelni Polskich. Przedstawił uczestników spotkania: Mirosława Marciniaka, Jarosława Wesołowskiego, Roberta Michalskiego oraz Tomasza Tamborskiego i oddał głos prowadzącemu, Łukaszowi Gapie.

Jako pierwszy swoją prezentację wygłosił Mirosław Marciniak, niezależny analityk rynków rolnych InfoGrain. Przechodząc do prezentacji, Mirosław Marciniak zaczął od omówienia światowego bilansu pszenicy.

Dane przedstawiono na podstawie założeń USDA (ang. United States Department of Agriculture) – Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych.

W tym sezonie nastąpił spadek światowej produkcji pszenicy, a co za tym idzie – spadek zapasów.

Popyt w tym roku jest mniejszy, co wynika z tego, że kraje importujące (kraje afrykańskie i Bliskiego Wschodu) borykają się z dosyć dużymi problemami finansowymi i ich zakupy są znacznie skromniejsze niż w poprzednich latach.

Największy spadek, jeżeli chodzi o produkcję pszenicy, występuje w Australii, największy wzrost – w Indiach.

Wśród głównych eksporterów pszenicy (USA, Kanada, Unia Europejska, Rosja, Ukraina, Argentyna, Australia) występuje spory spadek produkcji pszenicy. Rosja przez pierwsze miesiące była krajem, który bardzo agresywnie oferował pszenicę na eksport. Ukraina, kraj, w którym toczy się wojna, w dalszym ciągu jest w stanie produkować znaczące ilości pszenicy. Produkcja na poziomie 22 mln ton pozwoli na wyeksportowanie w tym sezonie 16 mln ton. Warto zwrócić uwagę na to, że jakość pszenicy na Ukrainie jest dużo gorsza od średniej. Ukraina nie jest krajem, który produkuje pszenicę jakościową. Oni zazwyczaj produkują albo pszenicę paszową, albo pszenicę z niższym poziomem białka, 11,5-12%. W tym sezonie udział pszenicy paszowej i z bardzo niskim poziomem białka jest dużo większy niż średnia z ostatnich lat.

W tym sezonie zakłada się, że Ukraina będzie miała nadwyżkę zbóż na poziomie 39-40 mln ton, a łącznie z oleistymi jest to prawie 50 mln ton.

Ukraina uruchomiła porty czarnomorskie. Stanowią one nowy korytarz zbożowy, który bardzo intensywnie się rozwija. Porty na Dunaju tracą na znaczeniu.

Jeżeli mówimy o Ameryce Północnej, mówimy głównie o Stanach i Kanadzie. W przypadku pszenicy występuje niewielki spadek produkcji, natomiast występuje spadek eksportu, głównie pszenicy jakościowej.

Indie w drugiej części sezonu mogą pojawić się jako importer pszenicy.

W Argentynie, która jest kolejnym dużym eksporterem pszenicy na świecie, przewiduje się wyższe zbiory niż w poprzednim sezonie, natomiast te zbiory były katastrofalne niskie ze względu na suszę. Ostatnie tygodnie przyniosły sporo opadów i pojawiają się pytania o jakość pszenicy w Argentynie.

Brazylia nie należy do „głównych graczy” na rynku pszenicy. Natomiast jest sporym importerem pszenicy z Argentyny, głównie konsumpcyjnej. Z kolei jest eksporterem pszenicy paszowej. Brazylia staje się agresywnym oferującym pszenicę paszową zarówno na rynek Afryki, jaki i rynek azjatycki.

W Australii opady w kluczowym momencie wegetacji były dużo mniejsze, stąd znaczący spadek produkcji i dużo mniejsza nadwyżka eksportowa.

USDA bardzo często wypacza bilanse. Od lat USDA ma problem z właściwą analizą rynku europejskiego. Zakładają produkcję podobną jak w poprzednim sezonie (ok. 134 mln ton), natomiast prognozują rekordowy eksport pszenicy w tym sezonie (37,5 mln ton).

Z kolei analityk InfoGrain zakłada trochę wyższą produkcję (136 mln ton), natomiast mniejszy popyt (106,5 mln ton) i on wynika z tego, że pogłowie trzody chlewnej na zachodzie Europy jest dużo mniejsze niż w poprzednich latach. Mirosław Marciniak zakłada również dużo mniejszy eksport pszenicy (32 mln ton). Zatem zapasy pszenicy będą dużo wyższe (19,6 mln ton) niż prognozuje USDA (12,32 mln ton).

Znacząco pogorszy się jakość pszenicy w Unii Europejskiej: kraje bałkańskie, Francja, Niemcy (ponad 40% to pszenica paszowa). W Polsce ponad połowa pszenicy to pszenica niskiej jakości.

Jeżeli chodzi o bilans kukurydzy, sytuacja jest dużo lepsza niż w przypadku pszenicy. Produkcja jest o prawie 64 mln ton wyższa niż w poprzednim sezonie, głównie dzięki Stanom Zjednoczonym i Argentynie, która odbudowuje swoją pozycję.

Jeżeli przyjmiemy wzrost popytu na świecie na kukurydzę, to mamy znaczący wzrost zapasów końcowych kukurydzy w stosunku do poprzedniego sezonu.

USA są największym producentem kukurydzy i do poprzedniego sezonu również największym eksporterem, natomiast „pałeczkę” odbiera im Brazylia. W tym sezonie mają duży wzrost produkcji, wynikający z większego areału zasiewów.

W Ameryce Południowej dzięki Brazylii, która od lat zwiększa swoją produkcję, jest znaczący wzrost eksportu.

Ukraina, mimo mniejszych zasiewów, spodziewa się zwiększenia produkcji do prawie 30 mln ton, a to oznacza, że będzie miała 20 mln ton kukurydzy do wyeksportowania. Ta kukurydza jest eksportowana portami głównie czarnomorskimi do Chin i na zachód Europy, czyli do Hiszpanii, Włoch, Portugalii, Holandii.

Bilans kukurydzy w Europie – tu występują duże rozbieżności między założeniami USDA a prognozami Mirosława Marciniaka. Produkcja jest na podobnym poziomie. Zdaniem analityka InfoGrain popyt nie będzie większy. USDA zakłada, że popyt na kukurydzę będzie większy o 4 mln ton i dlatego zakłada rekordowy import kukurydzy. Natomiast dane pokazują coś zupełnie innego. Przez pierwsze 5 miesięcy do Unii Europejskiej wjechał tylko 7 mln ton kukurydzy, a ten import jest o 43% mniejszy rok do roku. Dlatego Marciniak prognozuje, że import będzie na poziomie 15-16 mln ton. Przy mniejszym popycie zapasy będą w miarę komfortowe.

Mirosław Marciniak przedstawił bilans pszenicy w Polsce w swojej interpretacji. Jego zdaniem produkcja pszenicy jest na rekordowym poziomie – 13,8 mln ton – przy niewielkim wzroście popytu i spadku eksportu. Analityk zakłada spadek eksportu, ponieważ 54% naszej pszenicy to jest pszenica paszowa, o niskiej zawartości białka. Tylko 30% zebranej pszenicy to jest pszenica z białkiem powyżej 12,5%. Z powodu niskiej jakości pszenicy jej eksport jest mniejszy, a to powoduje, że zostajemy z zapasami pszenicy większymi niż w poprzedni sezonie, ale głównie pszenicy gorszej jakości pszenicy paszowej.

Bilans kukurydzy również został sporządzony w oparciu o dane InfoGrain. Marciniak prognozuje produkcję na poziomie prawie 7,4 mln ton. Przy wyższych zapasach początkowych wciąż zostajemy ze sporą nadwyżką, bo trudno będzie znaleźć rynek zbytu.

Podsumowując rynek światowy, Marciniak zauważył, że mamy znacznie gorszy bilans pszenicy konsumpcyjnej w tym sezonie – duże zapasy kukurydzy na świecie, duża podaż zbóż paszowych. Jeżeli chodzi o rynek krajowy, znacznie mniejszy udział pszenicy konsumpcyjnej, co w dłuższej perspektywie może skutkować wzrostem cen. Ogromna nadwyżka zbóż paszowych i możliwe problemy ze znalezieniem odbiorców w eksporcie; na wiosnę możliwy jest spadek cen zbóż paszowych.

Pod koniec prezentacji Mirosław Marciniak odniósł się do tak zwanej afery zbożowej. Jego zdaniem nie ma żadnej afery, import z Ukrainy był legalny, firmy importowały towar zgodnie z przepisami i zgodnie z dopuszczeniem do obrotu w Polsce. Dzisiaj Polska nie jest atrakcyjnym rynkiem zbytu dla Ukrainy. Ukraina skupiła się na portach czarnomorskich. Tranzyt przez Polskę na zachód Europy zostaje utrzymany, a to oznacza utratę rynków zbytu dla polskich zbóż.

Kolejnym mówcą był Jarosław Wesołowski z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który – co podkreślił Łukasz Gapa – w posiedzeniach zarządu uczestniczy regularnie i jest ciągła komunikacja i wymiana informacji. Wesołowski wygłosił przemówienie na temat eksportu oraz importu alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego.

Przedstawił sytuację na polskim rynku dotyczącą handlu alkoholem etylowym. Dane dotyczą zarówno alkoholu etylowego powyżej 80%, jak i poniżej 80%. Jak zauważył: „przed agresją Rosji w Ukrainie, jak również podczas wojny w Ukrainie, eksport alkoholu jest wyższy niż import alkoholu do Polski”.

Głównym partnerem, z którym prowadzimy wymianę handlową, są Niemcy. Import alkoholu z Niemiec rośnie, natomiast eksport utrzymuje się na podobnym poziomie. Importujemy również alkohol z Węgier i Mołdawii. Eksportujemy natomiast do Holandii i Szwajcarii. Handel z Ukrainą jest dużo mniejszy niż z innymi krajami, nie zaburza ceny i sytuacji popytowej na polskim rynku.

Saldo handlu z Niemcami jest dodatnie – w każdym miesiącu więcej alkoholu było wywożone do Niemiec niż przywożone. Wesołowski poruszył również kwestię dostępu do rynku Unii Europejskiej i przywozu alkoholu z Pakistanu w ramach importu GSP. Polska sprzeciwia się wzrostowi takiego przywozu do Unii Europejskiej, ważne jest dla nas, aby nie było napływu alkoholu etylowego z krajów trzecich.

Następnie głos zabrał Robert Michalski, zastępca dyrektora Departamentu Zwalczania Przestępczości Ekonomicznej Krajowej Administracji Skarbowej z wystąpieniem „Cyfryzacja w obszarze ewidencji akcyzowych – co nas czeka w 2024 roku?”.

Robert Michalski wraz ze współpracownikami chcieli pokazać, jaka jest przyszłość i „co wymyślili w ramach cyfryzacji”. Dzisiaj obowiązują jeszcze stare przepisy, które pozwalają prowadzić ewidencję „w sposób papierowy lub elektroniczny”. Planowane było, że od 1 lutego 2024 roku będą wprowadzone obowiązkowe ewidencje elektroniczne, pomysł powstał już w 2021 roku. Założeniem było, że to podmioty mają obowiązek zaopatrzyć się, zakupić ewidencję elektroniczną. Ma to pomóc w działaniach związanych z ewentualnymi kontrolami w obszarze wyrobów akcyzowych. Aby „niepotrzebnie” nie kontrolować podatników, postanowiono stworzyć Centralną Ewidencję Wyrobów Akcyzowych. Centralna ewidencja, jedna dla wszystkich, pozwala skupiać się na danych na zasadzie analizy ryzyka, co jest zgodne z przepisami ustawy o KAS, czyli kierować ewentualne kontrole tam, gdzie jest ryzyko.

Ewidencje akcyzowe obejmują regulacje rynku alkoholu etylowego, ale też innych wyrobów. Ustawa o CEWA nie została uchwalona, tym samym temat został odłożony w czasie. „W ustawie z 16 czerwca w Dz.U. 1598, która zmieniała ustawę o podatku od towarów i usług i inne ustawy, zniesiono ten ustawowy obowiązek prowadzenia ewidencji elektronicznej”. To oznacza, że po 1 lutego nie trzeba nic zmieniać. Jeżeli ktoś prowadzi ewidencję papierową, nadal może prowadzić papierową, jeżeli elektronicznie – można prowadzić elektronicznie, zgodnie z przepisami. Informacją dodatkową jest to, że będzie wydane nowe rozporządzenie w zakresie ewidencji, ale zmiany będą miały „charakter kosmetyczny”. Żadnego obowiązku prowadzenia ewidencji elektronicznej nie ma. Prawdopodobieństwo, że zmiana wejdzie w 2024 roku jest małe. To rozwiązanie skierowane jest do małych przedsiębiorców i „im dostarczymy darmową ewidencję”. Jeżeli zostanie wprowadzony obowiązek prowadzenia ewidencji elektronicznej, wówczas Ministerstwo Finansów zapewni darmowe oprogramowanie. Nie trzeba będzie ponosić żadnych kosztów związanych z nabywaniem. Wystarczy dostęp do komputera i internetu, żeby wprowadzić dane.

Ekspert Marcin Janus pokazał program, który został przygotowany. Powiedział o dostępie do aplikacji: do logowania, do miejsca prowadzenia działalności, do słowników. Po prezentacji pojawiły się pytania o kwestie techniczne programu, które wyjaśnili Robert Michalski i Marcin Janus.

Łukasz Gapa w imieniu zarządu zadeklarował chęć pomocy członkom związku w zasięgnięciu opinii od praktyków czy zadania pytań. Związek służy pomocą, można połączyć się w dowolnym w czasie, aby pomóc skonsultować kwestie sporne. Padła wyraźna deklaracja pomocy oraz chęć testowania oprogramowania.

Doktor habilitowany Damian Józefiak z firmy Hipromine SA przedstawił prezentację na temat „Możliwości wykorzystania produktów ubocznych powstających podczas produkcji alkoholu”. Firma Hipromine zajmuje się produkcją przemysłową, czyli biomasą odpadów na cele paszowe. Produktami są izolaty białkowe, mączki, olej, rodzaj homogenatu (zamiennik mięsa mięśniowego w karmach dla psów i kotów) oraz nawóz. Nawóz posiada certyfikację ekologiczną może być stosowany w rolnictwie ekologicznym.

Józefiak zaprosił do kontaktu i współpracy w zakresie pozbywania się wywarów, produktów ubocznych z gorzelni.

Łukasz Gapa w imieniu swoim i prezesa Łukasza Karmowskiego bardzo serdecznie podziękował za udział w webinarze i za wspólnie spędzony czas.